Mademoiselle Coco

” Kobieta nieużywająca perfum to kobieta bez przyszłości”

Coco Chanel

Tym cytatem rozpoczyna się powieść Michelle Marly przedstawiająca życie Coco Chanel w latach 1919 – 1922 o tytule “Mademoiselle Coco. Miłość zaklęta w zapachu”. Na te lata przypadł dość burzliwy, lecz z niezwykle interesującym miłośnie tłem, proces powstawania perfum Chanel No.5.

Po ogromnej starcie ukochanego, Coco Chanel postanowiła urzeczywistnić ich ostatnie wspólne zamierzenie, a mianowicie stworzyć wyjątkowy zapach dla swoich klientek.

Powstawanie tego wyjątkowego zapachu było bardzo precyzyjnym procesem, gdzie nie mogło być mowy o żadnych ustępstwach. Coco Chanel momentami wręcz obsesyjnie zatracała się poszukiwaniach inspiracji oraz sposobu, w jaki może spełnić marzenie tragicznie zmarłego ukochanego. Ostatecznie kolejne etapy, pięknie połączyły się w spójną, romantyczną całość, której efektem było powstanie wyjątkowo luksusowego zapachu.

Powieść napisana jest bardzo przyjemnym językiem, a wątki dotyczące tworzenia perfum, autorka zręcznie przeplata z miłosną stroną życia projektantki. Dzięki temu, nie nuży nas mozolny i pieczołowity proces poszukiwania tej idealnej kompozycji zapachowej. Możemy również poznać bliżej, jak wyglądało ówczesne życie świata francuskich elit artystycznych.

Czytając tę książkę towarzyszyło mi uczucie ciekawości w jaki sposób wygląda proces twórczy artysty, projektanta, który założył sobie stworzenie produktu idealnego, wyprzedzającego swoje czasy. Przyznam, że wiele wartości udało mi się w tym aspekcie wyłowić z tej powieści.

Z książki dowiecie się również między innymi, dlaczego światowej klasy perfumy otrzymały nazwę Chanel No.5, w jaki sposób Coco weszła w posiadanie najcenniejszego klejnotu rodziny carskiej oraz jaką rolę w jej życiu odegrał dość ważny polski pierwiastek. A to wszystko otulone romansami, duchowymi uniesieniami bohaterki oraz garstką intryg.